Nowy rok dla prawników, zarówno pracujących w sądach, jak i w kancelariach prawnych, rozpoczyna się bardzo ciekawie, wręcz można mówić o stanie prowizorycznym, ponieważ na żywym organizmie przez następne dwa lata Ministerstwo Sprawiedliwości zamierza przeprowadzać eksperyment pn. Doręczenia pism sądowych za pośrednictwem operatora pocztowego alternatywnego wobec Poczty Polskiej. Z jednej strony nie można przypisywać Ministerstwu złej woli, skoro w przetargu została wybrana oferta najtańsza, a więc, jak w przygniatającej większości procedur przetargowych w Polsce (zgodnie z Ustawą o zamówieniach publicznych ) oferta najlepsza, jednakże sposób wprowadzania tego rodzaju rozwiązań budzi poważne wątpliwości, o czym świadczy szereg publikacji prasowych na ten temat, jak chociażby parafrazowany w tytule artykuł z Rzeczpospolitej (http://prawo.rp.pl/artykul/757814,1076781-Nowa-era-w-dostarczaniu-przesylek-sadowych--sedziowie-maja-obawy.html). Przede wszystkim nie sposób zrozumieć dlaczego w przetargu na równi z Pocztą Polską, a więc spółką posiadającą infrastrukturę (lokalową i osobową) na terenie całej Polski i może nie zawsze skuteczne, ale wypracowane procedury, traktuje się firmę, o której prawie nikt dotychczas nie słyszał i która jest zmuszona korzystać z infrastruktury innych podmiotów, w tym operatora kiosków z prasą? Dlaczego w ramach przetargu na tak wrażliwą dla społeczeństwa usługę jak doręczenia pism sądowych, a więc pozwów, nakazów zapłaty, wyroków sądowych nie wzięto pod uwagę kwestii zachowania w tajemnicy informacji zawartych w tych pismach oraz danych ich adresatów? o ile kwota oszczędności 80 mln złotych sama w sobie w robi wrażenie, to szkoda, że nie wzięto pod uwagę, że straty wynikające z postępowań o przywrócenie terminu, o wznowienie postępowania, dotyczących postępowań egzekucyjnych opartych na nakazach zapłaty, które nie zostały doręczone pozwanym, a nawet postępowań karnych wykonawczych mających na celu wdrożenie kary pozbawienia wolności mogą w ciągu najbliższych dwóch lat sięgnąć kwoty wiele razy przewyższającej kwotę rzekomych oszczędności. Wynik tego przetargu oznaczać może także koniec Poczty Polskiej, jaką znamy. Zapewne w ciągu kilku miesięcy Poczta przeprowadzi restrukturyzację, która spowoduje nieodwracalne zmiany dla każdego klienta, przede wszystkim zmniejszy dostępność usług pocztowych na terenie mniejszych miejscowości i oczywiście spowoduje zwolnienie sporej ilości pracowników PP. W zamian za to będziemy odbierać korespondencję sądową z miejsc dotychczas niespotykanych, a według mnie wręcz egzotycznych, a więc kiosków z prasą, lombardów, biur pożyczkowych, sklepów spożywczych itp. O ile dotychczasowe zmiany przeprowadzane w Wymiarze Sprawiedliwości przez Ministerstwo Sprawiedliwości, a więc przede wszystkim informatyzacja sądów, wprowadzenie rejestracji przebiegu rozpraw (poza wprowadzeniem e-sądu, który jest w stanie zbliżonym do agonii spowodowanym ilością spraw kierowanych w tym trybie, przez co opóźnienia w rozpoznawaniu spraw sięgają już co najmniej kilku miesięcy, co w wypadku akurat tego sądu jest wręcz kuriozalne) można oceniać raczej pozytywnie, to w wypadku zmiany operatora pocztowego dla sądów i prokuratur, wybór firmy nieposiadającej infrastruktury podobnej do PP jest bardzo ryzykownym posunięciem. Być może już wkrótce wielu z nas zatęskni za poczciwą Pocztą Polską, a te zmiany okażą się przykładem potwierdzającym słuszność prawa Kopernika-Greshama tj. iż pieniądz gorszy wypiera pieniądz lepszy.
Adwokat Jakub Kamiński Toruń / Blog adwokacki
niedziela, 5 stycznia 2014
piątek, 18 października 2013
Egzekucja komornicza - jak zająć samochód należący do dłużnika
Wierzyciel, który wygrał cywilną sprawę sądową stoi przed
problemem dość w Polsce powszechnym, a więc, czy uda się wyrok sądowy
wyegzekwować. Pełnomocnik wierzyciela kieruje wniosek do komornika sądowego wskazując
jaki majątek dłużnika ma być objęty egzekucją.
Sprowadza się to do wskazania przez
adwokata lub radcę prawnego, będącego pełnomocnikiem wierzyciela, rodzaju
majątku, a tylko wyjątkowo dokładnych składników majątku dłużnika. W zależności
od treści wniosku komornik podejmuje różne kroki celem wyegzekwowania
wierzytelności.
Jeżeli wierzyciel nie
zna żadnego majątku dłużnika, a wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że
dłużnik nie zamierza obnosić się ze swoją majętnością, wówczas wierzyciel może zlecić komornikowi
poszukiwanie majątku dłużnika. Nie oznacza to co prawda, że komornik zamieni
się w detektywa śledzącego każdy krok dłużnika, natomiast z pewnością komornik skieruje
zapytania do różnego rodzaju instytucji posiadających informację na temat
majątku osób czy firm.
Kiedy natomiast wierzyciel posiada konkretną informację, że dłużnik porusza się
samochodem lub samochodami, nierzadko przedstawiającymi znaczną wartość,
pierwszą i niewątpliwie najważniejszą kwestią jest ustalenie, czy pojazd jest własnością dłużnika.
Aby
to sprawdzić, najlepiej powierzyć to komornikowi, albo zlecając mu poszukiwanie
majątku dłużnika albo też wskazując dane pojazdu, którym, według wiedzy wierzyciela,
porusza się dłużnik. Komornik sądowy może bowiem uzyskać informację z CEPiK (Centralnej Ewidencji
Pojazdów i Kierowców). W CEPiKu odnotowane są wszystkie pojazdy mechaniczne
oraz dane dotyczące ich właścicieli.
Problem pojawia się niestety często na
etapie praktycznego wykorzystania wiedzy uzyskanej z tejże bazy. Aby dokonać
zajęcia ruchomości jaką niewątpliwie jest samochód, komornik musi wiedzieć,
gdzie pojazd należący do dłużnika, aktualnie się znajduje. Jeżeli dłużnik odmówi udzielenia takiej informacji, pozostaje
skorzystanie z postępowania w przedmiocie wyjawienia majątku lub też wzięcie
spraw w swoje ręce i wyręczenie komornika.
Niestety zajęciu nie będzie podlegał
pojazd będący przedmiotem leasingu, którym porusza się dłużnik. Nie oznacza to,
że komornik nie może podjąć w takim przypadku innego rodzaju kroków, aby zająć
wierzytelność wynikającą z umowy leasingu.
Jakub Kamiński
adwokat
Więcej na temat prowadzenia spraw egzekucyjnych:
wtorek, 26 marca 2013
Witam,
Często
w praktyce spotykam się z pytaniami: czy Pana kancelaria zajmuje się
tego rodzaju sprawami? Czy może mi Pan pomóc? Odnoszę wrażenie, że te
pytania nie wynikają jedynie z nieznajomości zakresu praktyki
kancelarii, a z braku świadomości uprawnień adwokata i pozostałych
zawodów prawniczych. Niewątpliwie dla tzw. przeciętnego obywatela
rozróżnienie pomiędzy określeniami prawnik, adwokat czy radca prawny
jest co najmniej nieostre, a tak naprawdę często są to określenia
używane zamiennie. W związku z tym wydaje się konieczne doprecyzowanie,
czym zajmuje się adwokat. Zgodnie z ustawą z dnia 26 maja 1982 r. Prawo o
adwokaturze (Dz.U. z 2009 r. nr. 146 poz. 1188 z późn. zm.) zawód
adwokata polega na świadczeniu pomocy prawnej, a w szczególności na
udzielaniu porad prawnych, sporządzaniu opinii prawnych, opracowywaniu
projektów aktów prawnych oraz występowaniu przed sądami i urzędami. Jak
wynika z tego zapisu podstawowym zadaniem adwokata jest udzielanie
pomocy prawnej rozumianej jako reprezentowanie interesów społeczeństwa
przed instytucjami Państwa, w tym doradztwo prawne realizowane przede
wszystkim w formie porad prawnych, a także występowanie przed sądami i
urzędami tj. zastępstwo procesowe. To główne zadania wykonywane przez
adwokatów w ramach ich praktyki. Ustawa Prawo o adwokaturze wymienia
także inne formy pomocy prawnej udzielanej przez adwokatów takie jak
opracowywanie projektów aktów prawnych i sporządzanie opinii prawnych. W
kontaktach z klientami zasadniczym celem działania adwokata jest jednak
reprezentowanie interesów klienta, a więc działania na jego rzecz w
ramach obowiązującego prawa. W wypadku klientów indywidualnych
rozumianych jako osoby prywatne najczęściej wiąże się to z występowaniem
przed sądami powszechnymi w określonych rodzajach spraw. Adwokaci są
uprawnieni do występowania przed sądami powszechnymi wszystkich
instancji oraz Sądem Najwyższym. W zależności od rodzaju sprawy
reprezentują klientów pełniąc rolę pełnomocników stron (w sprawach
cywilnych, administracyjnych, karnych itd.) lub też obrońców (sprawy
karne, karne wykonawcze, karne skarbowe).Obecnie obowiązujące przepisy
prawa uprawniają adwokatów do występowania w różnego rodzaju spraw, a
nie jak się powszechnie uważa, tylko w sprawach karnych. Takie bowiem
rozróżnienie na adwokatów jako pełnomocników w sprawach karnych oraz
radców prawnych, jako prawników występujących w sprawach cywilnych, jest
całkowicie błędne.W ramach swoich uprawnień adwokaci mogą reprezentować
klientów przed sądami cywilnymi w sprawach dotyczących m.in. prawa
spadkowego, prawa rodzinnego, w sprawach odszkodowawczych i in. Adwokat może
reprezentować swojego mandanta przed sądami pracy i sądami
administracyjnymi. W sądach karnych rola adwokata dotyczy nie tylko
reprezentowania oskarżonego, ale także obejmuje pomoc prawną udzielaną
pokrzywdzonym i reprezentowanie ich przede wszystkim jako pełnomocnik
oskarżyciela posiłkowego. W tym wypadku występuje zasadnicza różnica w
uprawnieniach pomiędzy adwokatami i radcami prawnymi. Radcy prawni nie
są uprawnieni do reprezentowania osób podejrzanych ani oskarżonych w
postępowaniach karnych, co wydaje się ograniczeniem jak najbardziej
uzasadnionych z uwagi na zakres szkoleń w ramach aplikacji adwokackiej i
radcowskiej oraz z uwagi na specyfikę obu profesji.W zależności od
zakresu prowadzonej praktyki adwokaci reprezentują osoby prywatne, jak
również podmioty gospodarcze i inne instytucje, przy czym przepisy nie
czynią w tym względzie żadnych ograniczeń poza formą przyjmowania
zleceń. Generalnie bowiem dla ochrony niezależności palestry przyjęto
zakaz pracy na tzw. etat.
Zachęcam
do zapoznania się ze szczegółowymi informacjami dotyczącymi obszarów
praktyki kancelarii adwokackiej prowadzonej przeze mnie: Specjalizacje kancelarii.
Pozdrawiam serdecznie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)